Kosiniak-Kamysz: Opozycja popełnia fatalny błąd
– Musimy zakończyć ten chocholi taniec nad jedną listą. Ona buduje Konfederację i osłabia skrzydła – PSL i PL2050 po jednej i Lewicy po drugiej stronie. Kto dziś naciska na jedyny scenariusz, ten naraża Polskę na zwycięstwo PiS. Mam wrażenie, że obudziliśmy w równoległej rzeczywistości. My nie zmieniliśmy zdania. Od dawna mówimy o tym, że jedna lista już raz nie zdała egzaminu. Także na Węgrzech. Popełniamy błąd. Przestańmy patrzeć na listę, zacznijmy na Polskę – zaapelował polityk w Polsat News. Kosiniak-Kamysz kolejny raz powiedział, że jest zwolennikiem kilku list opozycji. Chodzi o scenariusz, w którym PSL idzie do wyborów z Polską 2050, a PO i Lewica osobno.
– Gdybym miał na względzie interes swój i PSL, to powiedziałbym: idziemy wspólnie wystawiamy najsilniejsze nazwisko w każdym okręgu. Mielibyśmy ponad 40 posłów lekką ręką i zero zmartwień – złoto! Wtedy jednak tracimy najważniejsze – wyborców – zaznacza lider PSL. Polityk podkreśla, że jego formacja oczekuje "szacunku dla naszych pomysłów programowych od partii demokratycznych". – Szczególnie, że z części z nich korzystają, jak zmiana składki zdrowotnej, powszechny samorząd gospodarczy czy VAT kasowy. Dobrze, że PO przyjęło nasze postulaty – zauważył.
Kosiniak-Kamysz: Chciałbym powrotu do 2007 r.
– Chcę rozmawiać o najważniejszych sprawach dla Polaków. Jednym z nich jest zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego. Dlaczego nic nie zrobiono ws. kaucji na produkty rolne ze wschodu? Pomoc Ukrainie, tak. Niszczenie polskiego rolnictwa, nie. Wolałbym, by Donald Tusk wrócił do narracji z 2007, gdy mówił, by głosować na PSL, jeśli ktoś nie chce na PO, a nie do Ewy Kopacz z 2015 r.: proszę, nie głosować na mniejsze partie. Pierwsze skończyło się zwycięstwem, drugie rządami PiS – przypomniał ostrzegawczo gość Polsat News.